PIEC KAFLOWY – NIEDOCENIANE ARCYDZIEŁO…
.
Piec kaflowy to fenomen kultury ogniowej i techniki grzewczej. Arcydzieło inżynierii zduńskiej. Wymyślony kilkaset lat temu, udoskonalany przez zdunów w kolejnych stuleciach, dotrwał do naszych czasów. Głownie w strefach tzw. ubóstwa energetycznego. Systematycznie wypierany przez wygodniejsze formy ogrzewania budynków, stał się symbolem zacofania i zła. Skazany na zagładę i likwidację.
Kaflak jednak, jakimś cudem przetrwał. Właśnie w biednych domach. Mógłbym długo opowiadać o zaletach i wadach takich pieców, ale przejdźmy do sedna. Przyczyna złego postrzegania pieców kaflowych tkwi przede wszystkim w niewiedzy. Piec kaflowy to skarb, który może rozwiązać problem ogrzewania w domach, z których go jeszcze nie wyrzucono. Doskonałą większość pieców kaflowych w Polsce budowano na węgiel. Moja propozycja, to przystosowanie ich do spalania drewna. Zamiast wymyślać dziwne i złe rozwiązania, na które niektórych ludzi po prostu nie stać, zostawmy te skarby kultury grzewczej, ale dajmy im nowego ducha, drugie życie.
Niechęć do uciążliwej codziennej obsługi ma mniejsze znaczenie. Wiara pewnej grupy polityków i urzędników w nieograniczone możliwości wiatraków i montowanych na dachach i polach paneli, doprowadziła w Polsce do prób eliminacji paliw drzewnych z naszego życia. Zakładam, że to zaćmienie umysłów jest krótkotrwałe i przejściowe. Obserwacja krajów ościennych wskazuje, że bez biomasy nie uda się rozwiązać naszych problemów energetycznych.
Konstrukcja wymiennika ciepła w piecu kaflowym węglowym i tym na drewno jest identyczna. Trzeba tylko przystosować palenisko. Można tez palić drewnem w kaflaku bez przeróbek. To zabieg w zasadzie kosmetyczny, tani – bez ingerencji w konstrukcję całego pieca. Pozwoliłem sobie przebadać kaflak skonstruowany tak, jak to robił mój dziadek. Badanie pod kątem ekoprojektu, wykonała instytucja, którą Parlament Europejski powołał do koordynacji i organizacji prac nad nowymi normami mającymi obowiązywać w Unii Europejskiej – Kachelofenverband z Wiednia. Pozytywne efekty tego eksperymentu prezentuję częściowo na slajdach. Jest więcej przykładów słuszności moich sugestii dotyczących pieców. Thermokaust – współczesna konstrukcja zaprojektowana do spalania biomasy i przebadana wnikliwie w łódzkim instytucie, jednym z dwóch akredytowanych w naszym kraju. Prowadzę również własne badania, w swoim i innych laboratoriach.
Podsumowując, proponuję zastanowić się nad sensem likwidowania skarbów. Doskonałych urządzeń grzewczych, dopracowanych przez kilkanaście lub kilkadziesiąt pokoleń fachowców. Zastąpienie ich piecykiem z etykietką dopuszczającą do obrotu, za którą czasem kryje się licha konstrukcja, to brak wiedzy, wyobraźni i bezkrytyczne podejście do problemu odpowiedzialności moralnej. Zarówno decydentów, jak i ich doradców. Przystosowanie do prawidłowej eksploatacji kaflaków, tam gdzie jeszcze są, będzie tańsze, ekologiczne, efektywniejsze i dające gwarancję prawidłowego spalania. Pewnie ktoś nie zarobi na wymianie, ale z pewnością będzie to w zgodzie z tzw małym obiegiem biomasy na cele energetyczne, tym bardziej wpisuje się w zrównoważony rozwój – bez kosztowo! Spalanie w takim piecu trwa ok 1,5 godziny. Czas grzania 12 – 24 godziny. Ewentualna emisja to niewiele więcej niż 10% czasu jego użyteczności.
Panie Piotrze bardzo fajny i przydatny blog.
Mam pytanie dotyczące piecokominków z masą kumulacyjną z boku z dwoma objegami ciągu: krótkim do komina i z przepustnicą kierującą spaliny na masę kumulacyjną. Przy jakich temperaturach spalin wylotowych należy przepustnicą kierować gazy na masę kumulacyjną i przy jakich temperaturach przy zakończeniu palenia kierować je bezpośrednio do komina aby nie wychładzać masy?
Pozdrawiam.
Rozgrzewanie komina powinno się zakończyć na poziomie 300 – 400 stopni. Więcej to strata energii i destrukcja komina – szczególnie ceramicznego / systemowego. W moim rozumowaniu piecokominek, to dobrej jakości palenisko. Z kominkiem mające wspólny jedynie wygląd ognia przez szybę. Tego typu urządzenia powinny być szczelne. Ta szczelność, pozwala po zamknięciu dolotu powietrza do paleniska zachować ciepło w masie akumulacyjnej.
Dziękuję bardzo za szybką odpowiedź.
A czy mógł by mi Pan podpowiedzieć przy jakiej temperaturze powinno się zakończyć puszczanie obiegu na masę kumulacyjną w przypadku, gdy sterownik szczelnie zamyka przepustnicę powietrza dolotowego aby nie wyziębiać paleniska dopiero po przeprowadzeniu po fazie żaru krótkiego (przy 100% otwarciu przepustnicy) przedmuchu celem usunięcia niedopalonych gazów spalinowych a u mnie następuje to dopiero przy temperaturze około 220 st. C.
220 stopni to może być dobra temperatura szczelnego zamknięcia przepustnicy. Przyznam że bardziej interesuje mnie wygląd żaru, a nie temperatura. Ważne, by tam nie było już niedopalonych frakcji…Skupię się na tym problemie w najbliższym czasie….