Po drodze do NORYMBERGI…, część 2

.

     Kończąc pierwszą część opowieści, doszedłem do wniosku, że połupane i poukładane przy drogach drewno, służy do palenia. Mało odkrywcze spostrzeżenie…Istotne jednak z punktu widzenia nagonki na drewno, jaką możemy zaobserwować ostatnio w Polsce, najlepiej z sugestiami zakazu palenia gdziekolwiek i w czymkolwiek …Dlatego trochę zdziwiły mnie te obrazki po drodze. Skoro u nas drewno jest aż takie "be", spodziewałem się, że w Niemczech palenie drewnem dawno odeszło do lamusa. Wyśrubowane normy czystości powietrza i moralności palaczy, powinny dawno wybić to Niemcom z głowy….

     Stosy drewna zadają kłam takim domysłom. Zaciekawiło mnie to na tyle, że zacząłem zadzierać głowę i patrzeć na kominy. Niesamowita ilość kominów z dużymi, zabezpieczonymi przed deszczem otworami. Wygląda na to, że proceder palenia w kominkach ma się tam całkiem dobrze, wręcz doskonale! 

     Wygląda też na to, że nowe domostwa również mają kominki i mieszkańcy w nich palą. Kominy stalowe to "moda" stosunkowo młoda, a średnice sugerują wyraźnie paliwo stałe…

.

     Na zakończenie zdjęcia obrazujące, w jaki sposób w górzystych okolicach Norymbergi przygotowuje się opał.  Zwykle drewno wyrabia się tam, gdzie rosło drzewo. Ciągnik z łuparką i głowicą do transportu kłód, to podstawowe wyposażenie niemieckiego drwala. Metrowej długości połupane kawałki, łatwiej układa się w stosy. Cięcie na klocki dostosowane do długości paleniska, odbywa się po wysuszeniu.

 

.



Dodaj komentarz