Po drodze do NORYMBERGI …., część 1

.

     Lubię tam jeździć. Nacieszyć oko brakiem bałaganu i ciekawym krajobrazem.  Lubię też zaczerpnąć spokoju, jaki wyczuwa się w mieszkańcach. Wszystko jest od pokoleń poukładane i w niezmiennym porządku. Nikt nie broni się przed nowoczesnością, ale dominują tradycyjne, utrwalone kilka pokoleń wstecz widoki.

Górzyste okolice Norymbergi, oprócz pól uprawnych, porastają  świerki i buki. W tej okolicy wydobywa się i wypala doskonałą glinę. Fabryka szamotów to cel moich wizyt w tej okolicy. Czasem coś skleję, czasem razem napalimy…

 

Jednak nie to skłoniło mnie do pisania. W czasie podróży, wzrok mój co rusz przykuwały stosy drewna. Świeżo wyrobionego i z poprzednich lat – suchego. Widok ten i rozmowy z mieszkańcami, uświadomiły mi, że drewno to służy do … palenia! 

 

 

 

Druga część wyżej :

.



1 odpowiedź do “Po drodze do NORYMBERGI …., część 1”

Dodaj komentarz

Kategorie