Lubię tam jeździć. Nacieszyć oko brakiem bałaganu i ciekawym krajobrazem. Lubię też zaczerpnąć spokoju, jaki wyczuwa się w mieszkańcach. Wszystko jest od pokoleń poukładane i w niezmiennym porządku. Nikt nie broni się przed nowoczesnością, ale dominują tradycyjne, utrwalone kilka pokoleń wstecz widoki.
Górzyste okolice Norymbergi, oprócz pól uprawnych, porastają świerki i buki. W tej okolicy wydobywa się i wypala doskonałą glinę. Fabryka szamotów to cel moich wizyt w tej okolicy. Czasem coś skleję, czasem razem napalimy…
Jednak nie to skłoniło mnie do pisania. W czasie podróży, wzrok mój co rusz przykuwały stosy drewna. Świeżo wyrobionego i z poprzednich lat – suchego. Widok ten i rozmowy z mieszkańcami, uświadomiły mi, że drewno to służy do … palenia!
Druga część tutaj : Po drodze do NORYMBERGI…, część 2
Sporo opału drzewnego…. Ciepła nie zabraknie.