Na rynku pojawia się coraz więcej sterowników. Chciałbym się dziś pochylić nad produktem pod tytułem Optymalizator Spalania. Wbrew pozorom, urządzenie wcale spalania nie optymalizuje . Oczywiście punkt widzenia zależy od podejścia. Producent wkładu kominkowego jest zwykle człowiekiem dbającym o swój wyrób. Najlepiej pod katem przyszłych ewentualnych reklamacji. Dla niego optymalne będzie spalanie z jak najniższą temperaturą, bo to zachowa jego wyrób w całości stosunkowo długo. Z punktu widzenia opału, jest to sprzeczne z naturą spalania drewna, bo najlepiej i najczyściej spala się ono w temp. 600 – 900 o C. Taki obrót sprawy to niestety wyrok dla większości wkładów dostępnych na rynku.
Około 80 % tego co ma się w drewnie spalić, pali się jako substancja gazowa. A przecież wszyscy wiedzą, że drewno to paliwo stałe. Część gazów uwalnia się powyżej magicznej granicy 600 o C. Te uwolnione gazy powodują wzrost temperatury, więc niedopuszczenie do takiej sytuacji nie naraża urządzenia grzewczego na destrukcję.
Pomysłodawca „optymalizatora spalania” tak go przemyślał, by przytłumić ogień jak pojawi się jakaś zadana, zwykle nie wyższa niż 500 o C temperatura. Do tego dorabia się marketing, całe bla bla mające nam wmówić, że to jest cacy. Jednocześnie produkuje się prawdziwy optymalizator spalania, w którym główną zasadą jest brak ingerencji w temperaturę spalania drewna. Np RT o8 SAC to sterownik do prawdziwego palenia, ale do tego potrzebne jest prawdziwe palenisko a nie większość skrzynek zwanych wkładem kominkowym. Użycie takiego sterownika wymaga też podstaw wiedzy zduńskiej, by go zastosować.