Igor Kuzniecow

.

      Człowiek tej kategorii, ma zwykle wiele twarzy, wiele osobowości i charakterów. Zwykle tyle, ilu jest chętnych, by o nim mówić. Postanowiłem dorzucić swoje trzy grosze, a może coś odczarować? Mitów nie brakuje. Sam byłem autorem jednego…

      Miałem  okazję obcować z tym człowiekiem 2 tygodnie. Szkolenie które udało się zorganizować pierwszy raz w Polsce, było doskonałą okazją by poznać nie tylko jego techniczne zainteresowania.  Wspólna podróż w poprzek Polski, odwiedziny w Łaziskach…Sporo czasu by co nieco zaobserwować.  To normalny człowiek.  Igor Kuzniecow bardzo lubi grzyby. Nie pije alkoholu. W domu ma między innymi dwa koty, a w podróży, nie lubi braku telewizora w pokoju, bo wtedy musi oglądać mecze na ekranie komputera. Sam jestem fanem relacji sportowych, więc wiem co to znaczy!.

     Słowiańska dusza na pewno. Jest człowiekiem wykształconym i umiejącym to wykształcenie wykorzystać. Celowo nie piszę jakie studia skończył i w jakich instytutach pracował, bo to informacje dostępne z innych źródeł. Ogólnie – ostatnio zajmował się i zajmuje ciepłem. Trudno się dziwić takim zainteresowaniom u człowieka zza Uralu, bo zimy tam srogie. Lubi żarty, ale nie ze zduństwa. To jego ostatnia pasja, która zajmuje go bez reszty i dzięki której o nim usłyszeliśmy.

     Jest przyjacielem  zduństwa tradycyjnego, opartego na naturalnych materiałach ceramicznych i glinie. Jest przyjacielem zdunów pracujących własnymi rękami (i czasem głową). Nie jest to jednak zduństwo tradycyjne takie, jakie kojarzy się z podziałem zduństwa w Polsce. Jego projekty i opatentowane pomysły, są nowatorskie i nowocześniejsze od zalewającej nas fali tak zwanego "zduństwa nowoczesnego", polegającego na montażu certyfikowanych gotowców. Przy czym certyfikacja, pod pozorem bezpieczeństwa obywateli,  ma za zadanie wyeliminować zduna prawdziwego. Zduna który myśli przy pracy i buduje prawdziwy piec. Takiego pieca nie da się sklecić z materiałów dostarczanych przez monopolistów. Często też bywa, że posiadanie certyfikatu nie idzie w parze z jakością….

     Technologia Kuzniecowa, zarówno pod względem czystości spalania, jak i możliwości konstrukcji pieców, bije na łeb wyobrażenia o zawodzie zduna. Obserwacja przez lata zachowań gazów wytwarzanych  podczas palenia drewna, doprowadziła do powstania teorii swobodnego ruch gazów. Teoria ta i dalsze  obserwacje,  wykorzystywane są podczas budowy pieca. Wiedza ta  pozwala  budować potężne obiekty, kilka razy większe od konstrukcji kanałowych, mogące samodzielnie ogrzewać duże sale czy nawet kościoły.

     Moje obawy zawsze budziła właśnie owa wielkość i bezwładność urządzeń rosyjskich, przeznaczonych dla surowego klimatu panującego w tym kraju. Na szkoleniu pod Warszawą, zbudowaliśmy oczywiście wielki kaflowy piec, ale nie zabrakło też małych, pasujących do naszego klimatu rozwiązań. Pan Kuzniecow podzielił  moje obawy, że każdy najlepszy piec przestaje być przydatny w  wiosenne poranki, gdy krótkie palenie w zwykłej blaszanej kozie, załatwia problem garścią opału…

.

Na zdjęciu wyżej i poniżej, Hiszpanie w akcji…

Syn Igora, Witia Kuzniecow

Były też śpiewy, grill, ognisko i łowienie ryb…

Przystępujemy do palenia po raz pierwszy

 

Odwiedziny w Łaziskach

 



12 komentarzy do “Igor Kuzniecow”

  • KrzyMus:

    Piękne piece z duszą ale czy w czasach ustaw antysmogowych i ekoprojektów jest jeszcze dla nich miejsce?

    • Dobre pytanie! Niestety uchwały antysmogowe akceptują rozwiązania mniej zaawansowane niże technologia Igora. Mam tu na myśli głównie piece komorowe, nie zagłębiając się już we wszystkie „sztuczki” które Igor Kuzniecow stosuje. To zbyt skomplikowane zduństwo dla Uni. To co preferuje ekoprojekt jest proste, lub wręcz prymitywne…Polski piec tradycyjny przechodzi certyfikację bez problemów, pod warunkiem że nie będzie to zbyt wyrafinowany projekt….Głównym zadaniem projektów certyfikowanych przez ekoprojekt, jest czystość spalania. Wydajność ( np ciężki piec komorowy) jest na drugim miejscu.

      • KrzyMus:

        Ponieważ piece w technologii Kuzniecowa są budowane/projektowane jednostkowo to raczej nie będą certyfikowane a więc czy jest jakiś sposób aby postawić taki piec  komorowy – akumulacyjny będąc w zgodzie z ustawą antysmogową? Z informacji które znalazłem odnośnie pieców budowanych wg wytycznych Kuzniecowa to pod względem wymaganej sprawności i czystości spalin powinny bez problemu spełnić wymagania stawiane przez ekoprojekt.  Pisząc o tadycyjnym piecu Polskim ma Pan na myśli piece kaflowe budowane w oparciu o certyfikowany trzon TermoKausta, który posiada certyfikat czy też są jeszcze jakieś Polskie rozwiązania pieców kaflowo-szamotowych budowanych przez zdunów, które już dostały certyfikat Ekoprojektu (i czy to jest w ogóle możliwe?

        • Certyfikacja (ekoprojekt) urządzeń grzewczych odbywa się na różne sposoby. Jeden to produkcja komercyjna. Tu spraw jest jasna – certyfikuje się wkład kominkowy , piecyk, lub wkład piecowy w akredytowanym laboratorium. Do tego dochodzą modułowe elementy akumulacyjne itp. Drugi sposób, to budowa pieca (konstrukcji zduńskiej) metodą tradycyjną lub podobną. Tu  potrzebna jest wiedza i wykonanie obliczeń zgodnych z wytycznymi ekoprojektu. Można prawdopodobnie wykonać certyfikat konkretnego pieca w dowolnej technologii. Jeśli jednak piec taki przejdzie pozytywnie badanie, trzeba by budować urządzenia identyczne. Posiadając odpowiednia wiedzę, można budować urządzenia różne, projektując je zgodnie z ideą ekoprojektu, sprawdzając poprawność projektu obliczeniami. Obliczenia można wykonywać przy pomocy specjalnego programu komputerowego.

  • tomes:

    Idea godna propagowania, nawet wobec możliwych problemów z jednostkową produkcją i związanym z tym atestowaniem. Mam natomiast pytanie dot. wkładu: czy jest to piec wyłącznie na drewno, jak na to wskazują przeczytane przeze minie różne materiały? a jeśli nie, i można w nim palić węglem, to jak wówczas wygląda kwestia jego ekologiczności.

    • Palenie węglem moim zdaniem trzeba odpuścić. Piece które budowaliśmy z Igorem Kuzniecowem, zakładały wyłącznie palenie drewnem. Taki jest zresztą główny nurt zduństwa wschodniego, gdzie palenie węglem jest prawie nieznane. Od dwóch lat biorę udział w konferencji zdunów rosyjskich, białoruskich, litewskich, ukraińskich i o węglu tam nie słyszałem. Zresztą na zachodzie podobnie…To Polska jest wyspą dziwnych praktyk i problemów.

  • miklo:

    Poczytałem ekoprojekt i wychodzi na to, że piece zduńskie, budowane przez Mistrza Zduńskiego, nie muszą mieć certyfikatu. Zdun musi pomierzyć skład spalin i sporządzić instrukcję użytkownika. Tak przynajmniej wygląda sprawa z ekoprojektem w Europie. U nas są jeszcze uchwały antysmogowe i tutaj wysiadłem, jak to mówią. To znaczy nie wiem, czy piec Kuzniecowa spełnia założenia uchwał, czy nie. Znów, zdaje się, mogliśmy popsuć to, co w Europie zrobiono z głową.

    • Ja myślę, że z opóźnieniem, ale jakieś sensowne mechanizmy pozwalające pracować zdunom w Polsce znajdziemy. Jak nie w tym, to w przyszłym roku. Nie chciałbym, by to było tak jak w Austrii – dość prosty program obliczeniowy, eliminujący sporą część naszego folkloru. Folkloru niezłego technicznie…

      • miklo:

        Ja się chyba już uspokoiłem. Oto tekst ze strony małopolskiej:
        https://powietrze.malopolska.pl/antysmogowa/malopolska/
         
        I są tam takie fragmenty w sekcji "Kontrola przestrzegania wprowadzanych ograniczeń":
        Użytkownik urządzenia grzewczego powinien okazać kontrolerom dokumenty potwierdzające, że piec, kocioł lub kominek, z którego korzysta spełniają wszystkie wymogi określone w uchwale antysmogowej. Takim dokumentem może być np. dokumentacja techniczna, instrukcja użytkowania, wyniki badań, certyfikaty, które potwierdzają spełnienie wymaganych poziomów sprawności i emisji. Jeśli użytkownik nie posiada takich dokumentów, będzie domniemanie, że instalacja nie spełnia wymagań uchwały.
         
        Czyli wychodzi na to, że zdun po wykonaniu pieca / trzonu kuchennego itp robi pomiary, umieszcza je w intrukcji, przekazuje użytkownikowi i jest ok. Certyfikat dotyczy tylko prefabrykatów. Jeśli piec budowany jest od podstaw ręcznie, to ma być instrukcja potwierdzająca, że spiełnia normy ekoprojektu. I koniec tematu. Trafiłem też na dyskusję, w której facet korespondował z urzędem wojewódzkim i dostał dokładnie takie same informacje. Nie było w ogóle mowy o certyfikatach.

        • Dzięki za Twój komentarz!

          Urządzenia jednostkowe budowane przez zdunów na miejscu, wyłączone są z certyfikowania. Jest taki zapis w ekoprojekcie. Natomiast fakt, że uchwały wojewódzkie podają sposób na zalegalizowanie tych budowli, cenny….

          Wrzuć jeszcze proszę link z Mazowsza. Będziemy mieć to przechowane w pewnym miejscu!

  • miklo:

    Przejrzałem jeszcze uchwałę dla mazowsza (bo tu mieszkam i chcę mieć piec). Też jest mowa o spełnieniu norm. Nie ma mowy o certyfikacie. 

Dodaj komentarz