CZY MOŻNA PALIC DO GÓRY NOGAMI ?

 

        Można ! Tylko po co ? A choćby po to by nie robić smogu, nie zadymiać siebie i sąsiadów…Ci, którzy robią tak od lat, pewnie już by nie zmienili tego sposobu

na inny, bez względu na przyczynę dla której zaczęli tak palić. Zaczęło się pewnie od kłopotów z

rozpalaniem w piecu, w którym ktoś natchniony nowa modą , zrobił sobie zbyt duże drzwiczki.

Zapewne z szybą. Ale to tylko domysły. Pieco kominek wyposażony w kanały dymne,

nie mając tak zwanego skrótu rozpałowego do komina, dymi czasem przy inicjacji ognia.

Takie kłopoty miewają też posiadacze kominków źle podłączonych, z dużymi lub wysokimi

drzwiami. Dymienie przy rozpalaniu to częsty przypadek palaczy "od święta". Zimny komin

nie ciągnie, a często wręcz ciągnie w nim w drugą stronę.

 

       Spróbujcie kiedyś napalić odwrotnie niż zwykle. Grube na spód, następnie cieńsze, trochę

drobniej porąbane kawałki. Na to połóżcie podpałkę . Ale też w odwrotnej kolejności. Grubsze

patyczki najpierw, drobiazg na górę. I wtedy dopiero podpalić, koniecznie od góry. Tak jak zawsze,

tym samym sposobem co zwykle, ale już bez grzebania, bez dokładania, bo i miejsca już brak, skoro

piec  czy też wkład kominkowy pełen . Zdjęcia pokazują różne "okazje" palenia od góry w moim

domowym kominku z płaszczem wodnym (kolejne kliknięcia – obrazki rosną). Ilość opału zależna była

od temperatury na zewnątrz

 

       Co osiągamy tak paląc. Na pewno minimalizujemy dymienie, a w 99% przypadków eliminujemy

je bezpowrotnie. Zimny, długo nieużywany komin, to owe 1%. Podpalone, drzwiczki zamknięte,

nie ma ich po co otwierać, bo dołożone od razu. Rozpala się trochę wolniej ale ściany czyste wokół

kratek, warte są chwili cierpliwości. Większość odymionych wylotów powietrza z kominka,

bierze się z nieumiejętnej obsługi przy rozpalaniu, z konieczności dołożenia drewna, gdy komin

jeszcze "nie chwycił '. Niejeden zbyt wąski czy zbyt krótki komin, będący powodem rozpaczy

posiadacza kominka, od dzisiaj, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przestanie was

denerwować. Tak, to jest możliwe! Trzeba tylko uwierzyć i spróbować…

 

      Pewnie mniej ważny dla wielu, jest aspekt ekologiczny, takiej praktyki. Paląc od dołu, zmuszamy

do zajęcia ogniem całą porcję drewna powyżej. Dymi jak diabli, prawda ? Przyczyna tkwi w zbyt

niskiej temperaturze,  jaką daje wątły z początku ogieniek , próbujący pokonać zbyt dużą dla niego

  ilość opału. Płomień od góry, posiada zawsze temperaturę adekwatną do porcji drewna, którą

w danej chwili trawi.



22 komentarze do “CZY MOŻNA PALIC DO GÓRY NOGAMI ?”

  • Kamil:

    Jako praktyk od niedawna tego sposobu palenia, potwierdzam informacje zawarte w tym artykule oraz polecam wszystkim ten sposób palenia, mycie szyby – przy tym sposobie palenia wręcz nie istnieje, dymienie na pokój – również, nie otwieram (dodatkowo nie narażam rąk na przygrzanie 🙂 bo przy takim kominku temperatura na rączce jest czasami bardzo wysoka )  –  nakładam dużo i po podłożeniu 1 zapałki zamykam kominek i już go nie otwieram do kolejnego palenia w następnym dniu.

  • Bitter:

    Przydała by się jeszcze fotka zbliżeniowa owej podpałki na samej górze jak to ułożone. Bo rozumiem, że sam szczyt nie jest całkowicie "do góry nogami" czyli jeżeli rozpalamy podpałką w postaci kostki to jednak kostkę przykrywa co nieco drewna? 😉

    • admin:

      Tak. Na samej górze można zrobić małe ognisko z cienkich patyczków. Nie jest to jednak konieczne. Jeśli na cienkich patyczkach położysz palącą się kostkę, całość również się zajmie, tyle że trzy cztery minuty później. Najlepiej popróbuj i wypracuj swój ulubiony sposób. Pozdrawiam.

  • rav:

    witam, ąrtykuł świetny, jak i reszta blogu. Proszę o radę, czy w taki sam sposób można palić brykietem RUF?
    Pozdrawiam 

  • baxter007:

    Witam,
    Dobry artykuł i dobry sposób, zastanawiam się tylko jak pozbyć się tych osadów na ściankach, wygląda to u mnie podobnie jak na załączonych tu zdjęciach. Skoro tak wygląda kominek to jak musi wyglądać komin. Czy jest ryzyko powstania pożaru sadzy ? sadza zalegająca na moim kominku wyglądem i opisem przypomina sadzę szklistą czyli najgorszą do usunięcia i najniebezpieczniejszą.

  • Spiderps:

    Witam
    czy podczas palenia tą metodą po rozpaleniu szyber powinien być całkowicie otwarty czy można go częściowo przymknąć? Mam koninek tarnavva unica z możliwością sterowania powietrzem dopływającym z zewnątrz.Podczas kilkukrotnego palenia tym sposobem przy szybrze przymkniętym tak na 3/4 szyba jest troche zabrudzona po bokach, jednak znacznie mniej niż przy "tradycyjnym" sposobie palenia. Czy całkowicie otwarty szyber pomoże zmniejszyć zjawisko brudzenia się szyby? Dodam że wloty powietrza z zewnątrz ustawione są na ok.1/2.  

  • admin:

    Palenie drewnem to bardzo indywidualna sprawa. Każde urządzenie ma inne wymagania, palacz zdolności a opał, zależnie od gatunku i sposobu przygotowania, swoje fanaberie. Wszelkie doloty podczas rozpalania powinny być otwarte maksymalnie. O wiele dłużej niż w „tradycyjnym” sposobie palenia. Palenie od góry to dużo spokojniejszy sposób rozpalania, wymagający też od palącego odrobiny cierpliwości. Zwykle tłumaczę moim klientom, że brudzenie się szyby to sygnał, że za szybko zaczęli przymykać doloty ( i szyber jeśli jest).

  • Skiper:

    Przeglądając Internet można doczytać się, że taki sposób palenia jest możliwy (TYLKO) przy zasilaniu kominka powietrzem od góry (zresztą nie mam pojęcia w jaki sposób).
    Wydaje mi się, że działalność całej (polskiej) branży kominkowej polega na wyciąganiu wniosków (i to chyba nie zawsze) z działalności zawodowej. Brak podbudowy teoretycznej i solidnych badań laboratoryjnych. 

    • admin:

      Komentarz oparty na teoretycznych założeniach i braku doświadczeń. Zresztą nie wiem po co komentować: cyt. „nie mając pojęcia…”? Ale dziękuję…

      Ten sposób palenia został dogłębnie przebadany w austriackich laboratoriach, zanim trafił na polski rynek. Następnie wiele lat testowałem go w swoim laboratorium. Praktykuje go na co dzień coraz więcej użytkowników. Zarówno takich, którym kominki robiła (polska) branża, jak i takich samodzielnie wykonanych. Zapraszam do mojej szkoły kominkowo zduńskiej, będzie łatwiej wyciągać wnioski przed sporządzaniem kolejnych komentarzy.

  •  

    Popieram ten sposób w 100% własną praktyką. Co prawda paliłem tak na razie jedynie w piecu "śmieciuchu" drobnym węglem, ale dopiero paląc tym sposobem w sposób ciągły w duże mrozy do kotłowni w piwnicy chodziłem tylko dwa razy na dobę (by wrzucić nowy wsad świerzego węgla.piec miał też w górnych drzwiczkach zasypowych rozetę na powietrze wtórne). Zauważyłem też, że komin na wysokości parteru przestał być gorący – przy paleniu starym sposobem był ciepły na tyle, że potrafiła pękać szpachal na ścianie. 
    Piec jednak ma trochę więcej wymienników ciepła niż zwykły kominek i potrafi trochę więcej tego ciepła ze spalin odebrać. 
    Mam więc pytanie: czy paląc od góry w kominku uda się zmniejszyć temperaturę spalin na czopuchu na tyle by nie osiągała ona temperatury powyżej 400C? Temat mnie interesuje bo zamierzam kupić kominek, w którym polski producent w kratkę deklaruje temperaturę spalin na 290C

  • admin:

    Wkład kominkowy ma inną konstrukcję niż Twój piec z wymiennikami. W zasadzie to prymitywna skrzynka, w której sztucznie próbuje się ograniczyć temperaturę emitowaną do komina. Póki nowy, czasem się udaje. Jest to jednak okupione nieczystym spalaniem drewna, które pali się najlepiej w zakresie 600-900 stopni C. Wtedy też jest to spalanie nie tylko czyste, ale i ekonomiczne. Pali się gaz, który w niższych zakresach temperatur nie ma możliwości się uaktywnić. Deklarowane temperatury o których piszesz (ok 300-350 stopni C) to oczekiwania urzędników unijnych, więc wszyscy takie deklarują.

    Poczytaj wpisy o piecokominku. Wyszła z tego przydługawa trylogia, ale dająca obraz, w jaki sposób budować urządzenia ogniowe by prawidłowo palić drewnem, by  wykorzystać najlepiej to najstarsze i najbardziej ekologiczne paliwo świata.

  • julianj9:

    Nasi pradziadkowie palili od góry już kilkadziesiąt lat temu w piecach kozach opalanych węglem lub trocinami zwanymi potocznie grzybkami piec załadowany do pełna skręcony podpalony od góry palił się kilkanaście godz. w mieszkaniu ciepło jak w uchu.A wy tu o jakichś austriackich laboratoriach.

  • Yacky:

    Bardzo dobry artykuł, z pewnością wypróbuję w kominku! Co więcej – przedmówca słusznie zauważył, ze właśnie w ten sposób rozpala się w piecach węglowych czy na ekogroszek (ja również i nie wiem czemu nie wpadłem na pomysł takiego rozpalania w kominku). 

  • admin:

    Yacky.

    Czasem to co oczywiste, dociera do nas okrężną drogą. Nie mamy na to wpływu, ale wiele prawd zauważamy dopiero,  jak  walną nas  obuchem w łeb…Wesołych Świąt!

     

    P.

  • Ciekawe, zawsze warto poeksperymentować. 😉

  • Każdy ma swój sposób palenia ja układam drewno w sposób stożkowy w środku wykładam drobnym drewnem wraz z podpałką kolejnie średniej wielkości i na końcu grube. Do palenia w kominku używam drewna brzozy i dębu, a do rozpalania podpałki Lux Fire. Zawsze wychodzi, więc też zachęcam do spróbowania.

    • W opisywanym systemie palenia „do góry nogami” nie chodziło wyłącznie o to by paliło się dobrze. Na to jest oczywiście dużo sposobów, zwykle tyle ilu dobrych palaczy. Podpalanie opału od góry jest przykładem na bezdymne spalanie, nie zanieczyszczające atmosfery i podwórek sąsiadów. Pozwala też w bardziej wydajny sposób eksploatować opał.

  • wr:

    Od góry pali całe mnóstwo narodów, tylko do nas jakoś ta wiedza nie dotarła. Dzieki, ze saludzie, którzy to naprawiają

Dodaj komentarz