.
Mały wypad na Mazury…. Kolejne nietypowe wyzwanie. Tym razem pomysł młodego klienta, by w domu odziedziczonym po dziadku, nie burzyć kominka który ten zbudował. Piekarnik, jako utrudnienie zadania…Pomysł wyglądał tak:
A miejsce budowy tak:
Po otrzymaniu wymiarów otworu, komina itd, przystąpiliśmy do pracy….
Piecyk gotowy, teraz tylko 6 godzin jazdy i do roboty! Trochę trzeba było „wyretuszować” młotkiem udarowym…Duży kanał w dół, ma zadanie zmieścić dwie rury. Jedną doprowadzimy powietrze do spalania z zewnątrz Drugą będzie ściągane okresowo i w potrzebie, ciepłe powietrze do piwnicy. W tym celu pojawi się na dole jednostka wyciągowa, a piecyk ma podwójne ściany, umożliwiające pobór nagrzanego powietrza. Na zdjęciu widać adapter do podłączenia tych rur.
Komora po kominku otwartym, została oczyszczona z sadzy i później otynkowana klejem wysokotemperaturowym o wiązaniu chemicznym i ceramicznym.
No i montujemy….
Ważny element, to prawidłowe podłączenie pieca do komina. W tym celu wykonany został specjalny adapter montowany na gardzieli wylotowej dymu z pieca. Podłączenie zostało uelastycznione taśmą ceramiczną. Nad piecykiem wykuliśmy otwór, pozwalający wykonać takie przyłącze…Drzwiczki zamontowane w miejscu rozkucia, pozwolą kontrolować ten ważny element konstrukcji. Dodają też trochę uroku, ale jakby ktoś miał ochotę na rybkę wędzoną, jak znalazł….
Nocleg w klimatycznej mazurskiej chałupie drewnianym z piecami i do domu! 🙂
.
Proszę o szacunkową cenę takiego wkładu.
Kilkanaście tysięcy….Bez montażu i dojazdu.