PIECOKOMINEK IV

.

    O piecokominkach, czyli nowoczesnych piecach akumulacyjnych, pisałem wielokrotnie. Najlepiej moim zdaniem zrobiłem to 8 lat temu.   W 2014 roku na blogu pojawiły się  kolejne części: 3 stycznia, 6 stycznia i 21 stycznia. 16 stycznia 2015 roku opisałem Piecokominek „Czworaczków” – bogatą fotograficznie opowieść z budowy ciekawej konstrukcji, z ciekawymi ludźmi. Jest też dziwoląg z  18 stycznia 2015 roku – PIES CZY KOT? Dziwoląg ten doskonale radzi sobie z ogrzewaniem budynku w górskim klimacie.  Warto luknąć na wpis Okładzina / obudowa piecokominka… z 16 marca 2019 roku. To podsumowanie technologi możliwych do wykonania „płaszczyka” czy „karoserii” piecokominka.  Kończąc ten zbiór, nie można pominąć wpisu z 9 grudnia 2016 roku DOM W SUDETACH. Jedyne źródło ciepła sprawdzone w boju tak jak wcześniejszy „dziwoląg”.

Na zdjęciu piecokominek w Sudetach.

    Terminy piecokominek, nowoczesne zduństwo, kominek akumulacyjny, piec akumulacyjny z szybką, pojawiają się i przenikają nawzajem, używane zamiennie. Czym jest zduństwo nowoczesne? Co to jest piecokominek? Jaka datę przypisać tym terminom, albo technologiom. W wypadku tego ostatniego, można pokusić się o twierdzenie, że w chwili wynalezienia ceramiki przezroczystej, zwanej szyba kominkową (szkło Robax), pojawiła się możliwość budowania pieca z widokiem ognia. Tylko czy samo wstawienie szybki do babcinego pieca pozwala nazywać go nowoczesnym zduństwem?

Na zdjęciu piec budowany metodą tradycyjną, na glinie, bez przewietrzania – wyposażony w drzwi z szybą.

    Patrząc z drugiej strony – czy piec wykonany metodą dwu płaszczową – przewietrzany, to zduństwo nowoczesne? Mam na myśli urządzenie zduńskie, posiadające niezależny od obudowy moduł akumulacyjny. Przewietrzanie multiplikuje wydajność urządzenia, zamieniając część promieniowania podczerwonego na konwekcję. Ciepłe powietrza z owej konwekcji, dociera do odległych zakamarków budynku, tam gdzie promieniowanie nigdy by nie dotarło.  Odbywa się to kosztem czasu oddawania ciepła przez piec akumulacyjny, skracając go nawet o połowę. Czy ma to jednak znaczenie, skoro tendencja jest właśnie w kierunku odchodzenia od pieców 24 godzinnych, na rzecz 12 godzinnych. Te drugie pozwalają na ogrzewanie budynku jednym piecem, bardziej równomierną temperaturą, bez nadmiernego nagrzewania konstrukcji w początkowej fazie procesu palenia, i nie doprowadzając do silnego wychłodzenia pieca pod koniec cyklu. Ma to nie tylko wpływ na komfort użytkowników, ale również żywotność zduńskiej budowli. Można też wykonać kanały nawiewu ciepła do pomieszczeń, do których konwencja naturalna nie ma dostępu. Temperatura czynnika roboczego (powietrza) takiego „DGP”, może być o połowę (zi)mniejsza, od porównywalnej instalacji z kominka. Powinno się to nazywać DCP.

    Rozpisałem się chyba nie o tym co mnie skłoniło do podjęcia tematu. Kiedy zaczęło się zduństwo nowoczesne? Oto jest pytanie…Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć kilka przykładów. W ratuszu  miasteczka Velten, pod Berlinem, stoją dwa zabytkowe piece. Zarówno Velten, jaki piece, to spora ciekawostka dla pasjonatów zduństwa i historii. Miasteczko na początku poprzedniego wieku posiadało 45 czynnych kaflarni! Piece zaś  służyły do ogrzewania holu ratusza. To oczywiście nic ciekawego, bo interesująca jest konstrukcja pieców. Oba posiadają wkłady. Wkłady obudowano kaflami, dołem wpuszczono powietrze, wyżej wylatuje gorące, przez kratki jak w budowanych obecnie kominkach z wkładem. Dwa piece zbudowane metodą tradycyjną, miałyby problem ogrzać przepastny hol. Tu widać jak radzono sobie z problemem już 150 lat temu. Czy zatem 150 lat to zręby zduństwa nowoczesnego?

Herb Velten. Miasto słynie również z Muzeum Pieców.

    Przykłady można mnożyć. Np kanały multiplikacyjne w piecach budowanych ponad 100 lat temu. Zduństwem nowoczesnym, trudno nie nazwać blaszanych kafli Karola Szrajbera. Inny przykład obrazuje poniższa fotorelacja. Element zakupiony od zduna z Wielkopolski, czyli zdemontowany zapewne gdzieś na terenie jego działalności. Jest to multiplikator montowany bezpośrednio w palenisku, lub nad nim. Jego wydajność musiała być olbrzymia, jeśli podany był bezpośredniemu kontaktowi z ogniem w palenisku. Obawiam się o zdrowie ówczesnych inwestorów, którym przyszło oddychać powietrzem rozgrzewanym do temperatury rzędu 200 stopni Celsjusza. Takie temperatury mogły pojawić się wylotach…Niemniej multiplikator o wdzięcznej nazwie Vulkan, istniał naprawdę, a prezentuję go poniżej na fotkach:

    Na koniec ciśnie mi się powiedzenie „wszystko już było”. Kręcimy się w kółko, a do naszego życia bezpardonowo wkradły się socjotechnika i  marketing. Na rynku produktów zduńskich pojawiając się coraz „nowsze” wynalazki. Nierzadko jednak po czasie wychodzi z kąta prawdziwy wynalazca, czy autor pomysłu. Patrząc inaczej,  trudno w dzisiejszych czasach nie mówić o otaczającej nas nowoczesności. Dotyczy ona narzędzi, materiałów, nowatorskich pomysłów, logistyki. Ale koło już było….

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Scroll to Top