Archiwum grudzień 2012

ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE

.

 

 

 

    Wszystkim którzy odwiedzają nasza stronę, czytelnikom bloga i nie tylko, życzę

WESOŁYCH  ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO 2013

 

 

.

Doprowadzenie powietrza raz jeszcze

.

 

Na jednym z forów internetowych pojawiło się pytanie:

 

 

Muszę doprowadzić do kominka zimne powietrze. Kominek jest na parterze a ja nie bardzo mogę wyprowadzić rurę na tej kondygnacji (po stronie kominka jest wschodnia strona poza tym zadaszona, prawie tam nie wieje). Mam za to możliwość przeciągnięcia rury kanałem kominowym sąsiadującym z kanałem dymowym i wyprowadzić ją poddaszem nieużytkowym i połączyć z dachówką wentylacyjną. Na dachu od zachodniej strony ładnie wieje, ale czy doprowadzenie powietrza z góry na dół to dobry pomysł? Co lepiej, taka długa rura z zachodu, z góry na dół czy krótka metrowa rura na wschód gdzie nie wieje prawie wcale (poza tym leci na tą stronę dym i mogłoby smród do chaty wciągać). Rura szła by do góry jakieś 3 metry, potem w bok kolejne 3. Miałaby 2 załamania. Max 90 stopni.

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?126782-Kominek-czerpnia-zimnego-powietrza-z-góry-na-doł

Analizując wątek dochodzę do wniosku, że ciągłe wracanie do tematu jest wręcz konieczne. Spróbujmy trochę to poplątanie z pomieszaniem uporządkować. Na początek informacja, by czerpnie powietrza do kominka robić tylko w przypadku wkładu (lub piecyka-kozy, lub kominka otwartego) do tego celu przystosowanego. Powinien to być wkład lub urządzenie szczelne, z króćcem przyłączeniowym pozwalającym podłączyć czerpnię do paleniska w sposób odseparowany. Można zastosować tzw. bypass, pozwalający czerpać powietrze również z pomieszczenia, ale to dla specyficznych zastosowań. o których teraz nie warto mówić, bo się pokićka. Nie robi się żadnych czerpni w okolice wkładu (kominka), który nie ma możliwości podłączenia kanału czerpalnego bezpośrednio do paleniska. Jest to błąd skutkujący później problemami polegającymi głównie na tym, że takim kanałem powietrze leci raz w jedną, raz w druga stronę. Najczęściej nie w tę w którą byśmy chcieli. Zazwyczaj taki  otwór zamykamy zimą bo zaczyna wyziębiać dom.

 

Teraz w punktach.

1.    Czerpnia od strony zachodniej, "żeby dmuchało". To mit zainicjowany przez Muratora i powielany nawet przez potentatów takich jak jeden z czołowych producentów norweskich wkładów. Tak, wstyd to przyznać, ale taki zabobon nadal funkcjonuje jako prawda objawiona artykułów doradczych w różnych pismach. W rzeczywistości nie ma znaczenia z której strony będzie wlot, gdyż to nie jest "wialnia", tylko czerpnia. Ruch powietrza inicjuje ciąg kominowy. Ciąg kominowy jest zjawiskiem stałym podczas palenia, a rozpalanie odbywa się bez udziału kanału doprowadzającego świeże powietrze. Jest tak, bo mamy otwarte lub uchylone drzwi kominka (zalecam).

2.    O problemach przy rozpalaniu, już sygnalizowałem w p.1, dodam więc, że jakikolwiek kanał doprowadzający powietrze do spalania, nie może być przyczyną owych kłopotów. Z góry, z boku, czy po skosie – rozpalając otwieramy drzwiczki wkładu i tamtędy dostaje się powietrze. Powietrza podczas inicjacji ognia, jak i podczas pierwszych minut palenia, potrzeba znacznie więcej niż może dostarczyć kanał czerpalny, tak więc producenci wiedzący co produkują, zaznaczają w instrukcjach, by uchylać drzwi na początku. Bezcelowe jest też robienie kanałów o monstrualnych średnicach (fi 200-250 mm!), gdyż wkład nie przepuści i tak więcej przez fabryczne doloty, króćce czy zasuwki. Średnica 110 – 150 mm, w zupełności wystarczy. Dla mniejszych wkładów 110, dla większych 150.
        Bardzo korzystne jest uchylanie podczas rozpalania okien. Eliminuje się tym ewentualny niedobór powietrza z powodu okresowego podciśnienia panującego w domu, lub po prostu braku świeżego powietrza (tlenu), niezbędnego podczas procesu spalania. Oczywiście, jeśli kanał jest niedrożny, lub bardzo długi, z wieloma zakrętami, mogą nastąpić problemy w późniejszym etapie palenia, już po zamknięciu drzwiczek kominka.

3.     Dość istotny problem. Czy ciepły kanał dymowy, nie zakłóci cyrkulacji powietrza w kanale czerpalnym, prowadzonym z góry? Taka ewentualność istnieje, jeśli kanałem dymnym jest rura stalowa. Poprowadzenie obok drugiej rury z powietrzem, może skutkować zatrzymaniem ruchu powietrza w dół, ograniczając jego ilość w sposób odczuwalny. Będzie się źle palić, brudząc szybę. Nie będzie takiego problemu, jeśli oba kanały oddzielimy od siebie jakąś izolacją. Standardowa 12 cm przegroda z cegieł w kominach wystarczy.

4.      Pojawiły się jeszcze pytania o zapachy ze strychu (jeśli tam jest czerpnia), myszy, dym ewentualnie zaciągany z góry, jeśli wlot czerpni usytuujemy w pobliżu zakończenia komina. Nie ma problemu, jeśli kanał jest szczelny i w szczelny sposób podłączony do wkładu. Takim kanałem doprowadzamy powietrze do paleniska, skąd w postaci dymu, odprowadzane jest przewodem kominowym, nie mieszając się z powietrzem znajdującym się we wnętrzu mieszkania. Wcześniej już wyjaśniłem, że inne rozwiązanie jest niewłaściwe i bez sensu. Wyjątek stanowią czerpnie z by pasem, do których doprowadzane powietrze powinno być czyste.

        Można skorzystać z pisaniny z przed lat, która nie straciła na aktualności, więc tez raz po raz ją przytaczam. : http://www.kominki-batura.pl/publikacje2.html

5.     Odradzam  czerpanie powietrza do spalania z pomieszczeń, których nie chcemy wychładzać. Strych nieocieplany, przewiewny – owszem. Ale jeśli to pomieszczenia liczące się w bilansie cieplnym budynku, nastąpić może ich wychłodzenie, do zamrożenia podczas siarczystych mrozów, włącznie. Zamarznięte rury z wodą, popękane słoiki z zaprawami, to nierzadki przypadek. Wszystko to wynik olbrzymich ilości powietrza, pobieranych przez wkład kominkowy. Dlatego najrozsądniej jest przewód napowietrzający wyprowadzić poza budynek. Prowadząc go poziomo, warto zadbać o delikatny spadek w stronę czerpni. Woda która może się do kanału dostać, nie zasyfonuje go wówczas w okolicach kominka, czyli w miejscu trudno dostępnym.

.

 

.